Internauci krytykują Izrael
2025-10-02 18:57:58(ost. akt: 2025-10-02 18:58:23)
Ponad połowa internautów krytykuje działania Izraela wobec flotylli zmierzającej do Strefy Gazy, wskazując na naruszenie prawa międzynarodowego – wynika z raportu Res Futury. – Prawo międzynarodowe jest łamane, ale problemem pozostaje jego egzekwowanie – podkreśla dr Piotr Robakowski, ekspert ds. bezpieczeństwa.
Izraelskie wojsko przechwyciło na wodach międzynarodowych 40 statków Globalnej Flotylli Sumud (GSF), zmierzających w stronę Strefy Gazy. Zatrzymani w nocy ze środy na czwartek aktywiści – w tym także obywatele Polski – zostali przewiezieni do Izraela i mają zostać deportowani. Wydarzenie wywołało falę komentarzy i emocji w internecie.
Z raportu Europejskiego Kolektywu Analitycznego Res Futura wynika, że 52,4 proc. komentujących przechwycenie flotylli krytycznie ocenia działania Izraela, używając określeń takich jak „piractwo” czy „łamanie prawa międzynarodowego”. Podobnie podzielone są opinie na temat udziału w misji posła Franciszka Sterczewskiego. 58,4 proc. internautów zarzuca mu nieodpowiedzialność i ignorowanie ostrzeżeń polskiego MSZ. Część komentujących dostrzega w jego postawie akt solidarności i odwagi wobec Palestyny. Tym samym udział Sterczewskiego w inicjatywie stał się źródłem silnej polaryzacji – dla jednych jest bohaterem, dla innych lekkomyślnym politykiem.
W ubiegłym tygodniu minister Radosław Sikorski odniósł się do udziału Sterczewskiego w misji, publikując na portalu X sondę. Zapytał w niej, czy „jeśli obywatel RP, nawet poseł, wielokrotnie ostrzegany, udaje się w rejon wojny”, państwo polskie powinno pokrywać koszty jego ewakuacji, czy też je odzyskać. Na ten wpis odpowiedział Sterczewski, również na portalu X: „Jako poseł mam obowiązek być tam, gdzie łamane są prawa człowieka. Ty też, Radku, prywatnie pomagałeś Ukrainie i chwała Ci za to. Polacy są solidarni z Palestyną. Liczę, że rząd RP także stanie po stronie tych, którzy chcą zakończyć to ludobójstwo, zamiast wystawiać im rachunki”.
W raporcie przeanalizowano także główne argumenty towarzyszące ocenom wydarzenia. Aż 52,4 proc. Polaków sprzeciwia się zatrzymaniu flotylli. Według nich misja miała charakter humanitarny i była legalna, a uczestnicy byli aktywistami pokojowymi. W ocenie komentujących działania Izraela naruszyły prawo międzynarodowe i mogą być utożsamiane z piractwem, porwaniem, a nawet ludobójstwem.
Do kwestii naruszenia prawa międzynarodowego odniósł się dr Piotr Robakowski, ekspert ds. bezpieczeństwa z Zakładu Studiów Strategicznych i Bezpieczeństwa Uniwersytetu Gdańskiego. W rozmowie z PAP przywołał art. 87 Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza z 1982 r., który definiuje prawo do żeglugi na wodach otwartych. Zgodnie z tym zapisem wody międzynarodowe, inaczej morze pełne, są otwarte dla wszystkich państw – nadbrzeżnych i śródlądowych. Korzystający z morza pełnego mają prawo do swobodnej żeglugi, przelotu, układania podwodnych kabli i rurociągów, budowania sztucznych wysp, rybołówstwa oraz do przeprowadzania badań naukowych. Konwencja zakłada, że wszystkie państwa korzystają z tych wolności, uwzględniając inne państwa, które również mają prawo do korzystania z wolności morza pełnego.
– Zdecydowanie doszło do naruszenia prawa międzynarodowego, zwłaszcza że prawo swobodnego przepływu jest jednym z podstawowych filarów prawa morskiego. Jeśli statek wykonujący żeglugę nie jest w żaden sposób uzbrojony, ma również prawo przebywać w wyłącznej strefie ekonomicznej – wyjaśnił ekspert.
Izraelowi wcześniej wielokrotnie zarzucano łamanie prawa międzynarodowego, w tym popełnianie zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości oraz ludobójstwa. Oskarżenia były wysuwane m.in. w raportach organizacji broniących praw człowieka, takich jak Amnesty International czy Human Rights Watch, a także instytucji ONZ.
Międzynarodowe Stowarzyszenie Badaczy Ludobójstwa uznało na początku września, że działania Izraela wyczerpują definicję zbrodni ludobójstwa, zapisaną w Konwencji w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa przyjętej w 1948 r. W dokumencie za taką zbrodnię uznaje się czyny dokonane w zamiarze zniszczenia w całości lub w części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych. Wylicza się, że są to zabójstwa, ale również m.in. celowe stworzenie warunków życia wymierzonych w fizyczne zniszczenie członków danej grupy.
W Strefie Gazy rząd Izraela dopuszcza się „systematycznych i powszechnych zbrodni przeciwko ludzkości, zbrodni wojennych i ludobójstwa, w tym celowych i prowadzonych na oślep ataków na ludność oraz obiekty cywilne, m.in. szpitale, budynki mieszkalne i komercyjne” – podkreślono w ogłoszonym stanowisku organizacji.
39,1 proc. użytkowników Internetu opowiada się za działaniami Izraela, wiążąc flotyllę z Hamasem lub prowokacją polityczną, a nie pomocą humanitarną. Zwolennicy zatrzymania pomocy twierdzą, że było to zgodne z prawem międzynarodowym, a wręcz stanowiło obronę państwa i jego bezpieczeństwa.
– Jeśli statek nie jest w żaden sposób uzbrojony, to ma prawo operować w strefie ekonomicznej. Jeśli jest na wodach międzynarodowych, obowiązuje tam prawo międzynarodowe i takie okręty mają prawo do swobodnego przepływu – zaznaczył ekspert.
Władze Izraela wielokrotnie oskarżały flotyllę o wspieranie Hamasu. Według MSZ w Jerozolimie pokazuje to m.in. odrzucenie przez grupę oferty wyładowania pomocy w izraelskim porcie i przetransportowania jej do Strefy Gazy drogą lądową. O takie rozwiązanie apelowały też władze Włoch i Grecji oraz Łaciński Patriarchat Jerozolimy. Organizatorzy misji deklarują z kolei, że ich celem jest „złamanie nielegalnej blokady Strefy Gazy i dostarczenie Palestyńczykom niezbędnej żywności i leków”.
Raport Res Futury wskazuje, że główne przesłanie narracji internautów buduje obraz Izraela jako podmiotu ponad prawem, używającego siły przeciwko bezbronnym cywilom i utrudniającego dostęp do pomocy humanitarnej.
Ekspert przyznał, że mamy tu do czynienia z prowokacją polityczną. – Pamiętajmy, że w Strefie Gazy panuje poważny kryzys humanitarny i każdy dzień bez dostępu do pomocy skutkuje śmiercią ludzi – podkreślił.
Flotylla Sumud, składająca się z ponad 40 statków i ponad 500 wolontariuszy z około 40 krajów, została zatrzymana około 80 mil morskich (148 km) od Strefy Gazy. Jej przejęcie wywołało falę demonstracji w europejskich miastach, m.in. w Rzymie, Neapolu, Barcelonie i Atenach. Włoskie związki zawodowe zwołały na piątek strajk generalny.
W czwartek protesty odbywały się także w kilku miastach Polski.
PAP/red.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez