Francuski rząd może upaść
2025-08-25 13:18:07(ost. akt: 2025-08-25 12:52:02)
Premier Francji Francois Bayrou wystąpi w poniedziałek na konferencji prasowej na temat oszczędności budżetowych, do których próbuje przekonać obywateli. Rząd włącza się do polityki po przerwie wakacyjnej, by walczyć o przetrwanie - opozycja już zapowiedziała kolejne wotum nieufności.
Mniejszościowy rząd lawiruje między lewicą, która jest zdecydowana doprowadzić do jego upadku, a skrajną prawicą. Lewica domaga się zrewidowania projektu budżetu, przewidującego oszczędności na kwotę około 44 mld euro, uważając go za niesprawiedliwy.
- Pierwszego dnia sesji parlamentarnej (po wakacjach - PAP) Francja Nieujarzmiona (LFI) złoży wniosek o wotum nieufności w celu obalenia rządu i przeszkodzenia realizacji planu Bayrou - zapowiedział w ostatnich dniach jeden z liderów radykalnie lewicowego ugrupowania Manuel Bompard.
Parlament wznowi pracę 22 września, a więc walka gabinetu Bayrou o przetrwanie zacznie się od razu, jeszcze przed właściwą debatą na temat projektu budżetu na 2026 rok. Skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe (RN) może poprzeć, lub nie, wniosek LFI o wotum nieufności. Partia Marine Le Pen znów pełni więc rolę języczka u wagi, od którego zależy los rządu.
Bayrou, który swój projekt cięć budżetowych przedstawił w lipcu, stara się apelować do rozsądku obywateli, przekonując, że kraj nie może się już dalej zadłużać. Premier nie wziął wakacji i opublikował serię filmików na YouTube, ale ostatnie nagranie obejrzało tylko 11 tys. internautów. O słabej pozycji szefa rządu świadczy to, że po załamaniu się negocjacji w sprawie reformy emerytalnej trzy związki zawodowe odmówiły pod koniec lipca udziału w konsultacjach z ministerstwem pracy. Największe centrale związkowe nie zgadzają się np. z propozycjami cięć świadczeń dla bezrobotnych, które mają dać 3-4 mld euro oszczędności.
Inne elementy oszczędnościowego planu Bayrou cieszyły się pewnym poparciem - np. ponad 80 proc. Francuzów zgodziło się z kontrolowaniem zwolnień lekarskich, by ukrócić nadużycia. Natomiast zlikwidowanie dwóch dni wolnych (co miało przynieść 4,2 mld euro oszczędności) budzi sprzeciw prawie 75 proc. obywateli. Ogółem ważne punkty w planie Bayrou (zamrożenie wysokości emerytur w 2026 roku, cięcia w służbie zdrowia na kwotę 5 mld euro) dotyczą ważnej dla Francuzów - nie tylko dla samej lewicy - sfery socjalnej, której model bardzo sobie cenią.
W tej sytuacji problemem dla rządu są wezwania, które w lipcu pojawiły się na portalach społecznościowych, o masową mobilizację społeczną 10 września w geście protestu wobec proponowanego budżetu. Apel „Zablokujmy wszystko!”, zawierający wezwanie do bojkotu sieci handlowych, pokojowej okupacji ważnych miejsc i akcji nieposłuszeństwa obywatelskiego, już został porównany do ruchu „żółtych kamizelek” z 2018 roku, który protestował przeciw rosnącym kosztom życia. LFI wyraziła poparcie dla tej mobilizacji i wezwała swych zwolenników, by ją wsparli. Bardziej umiarkowana Partia Socjalistyczna „wyraziła życzliwość” wobec niektórych postulatów społecznych. Skrajna prawica zdystansowała się od protestów.
Bayrou liczy na to, że przekona przeciwników politycznych. Prócz poniedziałkowej konferencji prasowej przeprowadzi w tym tygodniu również konsultacje z partiami i partnerami społecznymi.
fk/PAP
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez