Niemcy na krawędzi – fala bankructw największa od dekady

Jak wskazuje Steffen Müller, szef badań nad upadłościami w IWH, skala niewypłacalności zbliża się do poziomów niewidzianych od lipca 2005 r., a kolejne miesiące bez trudu sięgają 20-letnich maksimów. Jego zdaniem statystyki odzwierciedlają „bolesne, lecz konieczne dostosowania rynkowe”.

Półrocze i kwartał z rekordami

W I połowie 2025 r. odnotowano 11,9 tys. upadłości – najwięcej od dekady i o 9,4 proc. więcej niż rok wcześniej. Łączne roszczenia wierzycieli sięgnęły 33,4 mld euro. Drugi kwartał (kwiecień–czerwiec) przyniósł 4524 przypadki, najwięcej w ujęciu kwartalnym od III kw. 2005 r. W największych 10 proc. upadających firm pracę straciło łącznie 45 tys. osób.

Geografia problemu

Największy wzrost liczby niewypłacalności wobec okresu sprzed pandemii widać w najbogatszych landach: w Bawarii (+80 proc.), Hesji (+79 proc.) oraz Badenii-Wirtembergii (+76 proc.).

Przemysł i motoryzacja pod presją

W sierpniu w przemyśle liczba upadłości była wyższa o 17,5 proc. rok do roku, co dotknęło ok. 3,7 tys. miejsc pracy. W motoryzacji trwa zła passa: w I półroczu upadło 19 dostawców, a od 2020 r. – już 155. Eksperci szacują, że w 2025 r. bankructwa w tym sektorze wzrosną o 40–50 proc.

Prognozy i przyczyny

Institut der deutschen Wirtschaft oczekuje kontynuacji trendu do końca roku i łącznie 25,8 tys. upadłości w 2025 r., czyli o 18,3 proc. więcej niż rok wcześniej. Główne przyczyny to kumulacja skutków kryzysu energetycznego po agresji Rosji na Ukrainę, podwyżki stóp EBC po 2022 r. oraz „odblokowanie” fali upadłości wstrzymywanych w czasie pandemicznych programów pomocowych. Niemiecka gospodarka ma za sobą dwa lata recesji: −0,3 proc. w 2023 r. i −0,2 proc. w 2024 r.

Źródło: biznes.interia.pl