Terroryści zaatakowali państwo NATO. „To klęska”

2024-10-24 10:42:37(ost. akt: 2024-10-24 10:46:12)
Flagi państw członkowskich NATO przed siedzibą NATO w Brukseli

Flagi państw członkowskich NATO przed siedzibą NATO w Brukseli

Autor zdjęcia: Wikipedia

„Myślę, że jest to tak naprawdę klęska NATO i Unii Europejskiej. Porażka tak znaczna, że na nią należy zwrócić uwagę” – powiedział PAP gen. Roman Polko, pytany o atak terrorystyczny w Turcji.
Co najmniej pięć osób zginęło, a 22 zostały ranne w środę w ataku terrorystycznym na terenie firmy lotniczej TUSAS w prowincji Ankara – oświadczył prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan, który bierze udział w szczycie BRICS w Kazaniu. Szef tureckiego MSW Ali Yerlikaya poinformował, że dwóch terrorystów zostało zabitych przez siły bezpieczeństwa.

— Myślę, że to jest tak naprawdę klęska NATO i Unii Europejskiej. Porażka tak znaczna, że na nią należy zwrócić uwagę – wskazał PAP generał dywizji Roman Polko.

Jego zdaniem widać, "że autokraci trzymają się razem", a "autokracja wyraźnie pokazuje, jaki to jest niebezpieczny trend dla naszego bezpieczeństwa, a terroryzm, z którym Turcja żyje, to jest coś, do czego w zasadzie trochę żeśmy się już przyzwyczaili".

Gen. Polko podkreślił, że każdy atak terrorystyczny szokuje, ale „w tym niestabilnym świecie zapomnieliśmy o tym, że oprócz rosyjskich bandytów, barbarzyńców, którzy zagrażają naszemu bezpieczeństwu, są jeszcze inni terroryści".

— Ten zamach nam uświadamia, że ciągle mamy do czynienia z konfliktami interesów, choć zdajemy sobie sprawę z tego, że bogatsi potrafią się ze sobą lepiej dogadywać niż ci biedni – zauważył wojskowy.

Zapytany o to, kto miałby interes, żeby zaatakować ważną lotniczą firmę Turcji, odparł, że jest to bardzo trudne pytanie, gdyż nie jest łatwo wskazać, do jakiej grupy państw należy Turcja.

— Mamy tu duży znak zapytania, po której stronie właściwie jest Turcja Erdogana. Czy faktycznie jest członkiem NATO, czyli tej naszej rodziny? To drugie największe państwo w NATO – zaznaczył gen. Polko.

Wskazał jednocześnie, że w kontekście Turcji są "rozgrywane wewnętrzne interesy, które nie do końca rozumiemy".

— Tak jak przeciętny Polak niespecjalnie rozumie, kim są szyici, sunnici, jak zrobić porządek na Bliskim Wschodzie i dlaczego z Iranem się to nie udało, tak samo w Turcji mamy ciągle problem do końca nierozwiązany z mniejszościami etnicznymi – podkreślił.

Zdaniem gen. Polki także w kwestii tureckiej „jakieś gry się toczą". Według niego "w tej chwili jest kluczowe, żeby ustalić, kto stoi za tym atakiem, a kto się pod nim podpisuje". Ekspert powiedział też, że obecnie ataki terrorystyczne są realizowane w taki sposób, że "właściwie nie wiadomo do końca, o co chodzi". Jego zdaniem pierwszym, co się nasuwa, jeśli chodzi o zamachowców, to są Kurdowie.

Jak wskazał, na tego typu zamachy, które były, są i będą, po prostu trzeba się przygotować, bo "czasem sobie wyobrażamy, że żyjemy w jakiejś odizolowanej rzeczywistości, ale tak samo jak terror dotyka Turcję, dotyka też czasem kraje skandynawskie".

Generał podkreślił, że w takich sytuacjach "okazuje się, że bandyci mają więcej broni niż służby mundurowe".

— Pamiętajmy o tym, bo to zagrożenie może także nas dotknąć – zaapelował gen. Polko. Jego zdaniem należy nagłaśniać takie sytuacje i zagrożenia, bo "być może to niektórych przebudzi".

PAP zapytała o to, jak bardzo jesteśmy zagrożeni wybuchem konfliktu zbrojnego. Polko wskazał, że rozmawiał na ten temat "jeszcze z doradcą prezydenta Busha" i, jego zdaniem, największym zagrożeniem jest to, "o czym zapomnieliśmy". "Trochę o tym, że terroryści przez długi czas dążyli do zdobycia broni atomowej, biologicznej, chemicznej, materiałów rozszczepianych – co było u źródeł powstania jednostki GROM. Ta obawa, że narzędzia terrorystyczne związane z bronią masowego rażenia będą z Rosji przemycane na Zachód" – zauważył.

— Bezpieczni jesteśmy tylko w ramach sojuszy, sami nie damy sobie rady — stwierdził generał.

Zaakcentował, że "Zachód i demokracja niespecjalnie potrafią się integrować. To porażka". Jak zauważył, w naszej polskiej rzeczywistości "wracamy uwagę na wojsko, nowoczesny sprzęt" ale nie zauważamy, że poza bramą wjazdową w koszarach mamy dziurawe płoty.

— Rakiety manewrujące przelatują nad polską granicą, mamy Tarczę Wschód, ale nie potrafimy zidentyfikować ani zniszczyć tych środków – podkreślił.

Zdaniem eksperta, nawet po rosyjskiej agresji na Ukrainę "tak naprawdę nic nie zrobiono, żeby budować bezpieczeństwo dla cywili". Zaznaczył, że te "schrony, zasady postępowania na wypadek alarmu, jakieś opowiadane o plecakach ucieczkowych" to mydlenie oczu.

— Plecaki ucieczkowe służą do tego, żeby się spakować i uciec na kilka dni do schron – podał Polko.

I nadmienił, że nawet jeśli ktoś ma spakowany plecak, to nie ma dokąd uciec, bo nie ma schronów.

—Pomijając już tę kwestie, że byłby to plecak spakowany dla złodzieja, bo tam powinny być dokumenty i kosztowności, oprócz takich rzeczy jak leki czy latarka – podkreślił Polko.

Jego zdaniem PR-owskie opowieści zastępują "realne budowanie bezpieczeństwa i mądrą edukację".

raz/PAP